Media społecznościowe to twory, które zasługują na osobny post, a nawet książkę;) Jedni je kochają, inni demonizują. Prawda jak zawsze leży gdzieś pośrodku. Trzeba umieć z nich korzystać, mieć dystans i czerpać z nich to co najlepsze. Jeśli mamy do nich racjonalne podejście, potrafią wiele zaoferować. Czasem odnoszę wrażenie, że gdyby nie istagram, odżywiałabym się znacznie gorzej;) Kiedy patrze na zdjęcia roślinnych pyszności wystawiane przez innych instamaniaków;) czuję się zmotywowana do podejmowania lepszych żywieniowych decyzji. Social media mogą połączyć nas z osobami o podobnych zainteresowaniach, jeśli takich ludzi brakuje nam w realu.
Ja media społecznościowe wykorzystuję właśnie do kontaktu, a raczej podglądania;) innych osób odżywiających się tak jak ja. Czerpię z tego wielką frajdę i inspirację. Dlatego postanowiłam przyłączyć się do instaakcji zaproponowanej przez Dominikę Brzeską, która ma na celu rozpowszechnianie diety roślinnej wśród osób odżywiających się w tzw. konwencjonalny sposób;)
Ze zmianami w życiu i ...diecie bywa różnie. Są osoby, które lubią zmieniać wszystko naraz, potrafią za jednym zamachem wyeliminować np. wszystkie produkty zwierzęce i odzwierzęce ze swojego jadłospisu. Są też tacy, którzy lubią ze zmianą ,,flirtować", powoli próbować nowych rzeczy. Jedno i drugie podejście jest właściwe. Ważne, żeby nie myśleć w sposób typowy dla osób będących całe życie ,,na diecie", jak już zjedliśmy jedno ciastko, to zrujnowaliśmy wszystko, więc sięgamy po dziesięć kolejnych. Nie karać się za popełniane błędy, tylko naprawiajmy je przy kolejnym posiłku.
#Roślinny poniedziałek jest więc taką zachętą do romansu z zieleniną. Do przekonania się, że weganizm to nie deprywacja i sekta;), że warto czasem spróbować czegoś innego. Może taka niewielka zmiana zachęci nas do kolejnych, może sprawi, że poczujemy się lepiej, że będziemy mieć więcej energii, może okaże się, iż po roślinnym poniedziałku, będziemy mieli na koniec dnia ochotę na przebieżę, a nie zaparkowanie pośladków na kanapie.
Ok, jedziemy z roślinnym koksem;)
Śniadanie:
Zielony koktajl
- garść szpinaku
- 2 banany
- szklanka roślinnego mleka
- łyżka mielonego siemienia lnianego
Wszystkie składniki umieszczamy w blenderze i miksujemy.
Przekąska:
Wafle ryżowe z awokado albo hummusem .
Obiad:
Curry z czerwonej soczewicy z batatem
Składniki:
- 2 łyżki oleju kokosowego
- kawałek (około 2 cm) utartego korzenia imbiru
- 2-3 ząbki czosnku
- 1 średni batat
- słoiczek przecieru pomidorowego (200g)
- 2 łyżki wegańskiej pasty czerwone curry
- 3 szklanki wywaru z warzyw
- 2/3 szklanki czerwonej soczewicy
- 1/2 łyżeczki kurkumy
- kilka łyżek mleka kokosowego (opcjonalnie)
Do podania:
- ryż
- czerwona cebula
- pietruszka lub kolendra
Sposób wykonania:
- Soczewice płuczemy i odstawiamy.
- Na patelni albo w szerokim garnku rozgrzewamy olej kokosowy. Dodajemy czosnek, korzeń imbiru i batata. Podsmażamy przez 2 minuty.
- Dodajemy pastę curry i podsmażamy przez kolejne 2 minuty, często mieszając.
- Dodajemy przecier pomidorowy, wywar z warzyw, soczewicę i kurkumę. Dokładnie mieszamy i gotujemy na wolnym ogniu przez około 20-30 minut.
- Pod koniec gotowania wlewamy mleko kokosowe i łączymy wszystkie składniki.
Przekąska:
Daktyle, migdały.
Kolacja:
Sałatka z komosą ryżową
- dowolna słata
- pomidor
- ugotowany burak
- marchew
- awokado
- szklanka ugotowanej komosy ryżowej
Na szczęście istnieje coś takiego jak fleksitarianizm. Fleksitarianie to ludzie, którzy na co dzień stosują dietę wegańską/wegetariańską, a tylko okazjonalnie spożywają mięso lub na przykład jedzą mięso tylko w weekendy.
OdpowiedzUsuńA zdjęcia wyglądają bardzo zachęcająco. Pozdrawiam