środa, 16 grudnia 2015

Świąteczne ciasteczka

Te ciasteczka ,,wyszły" z mojego piekarnika już po raz drugi, a ja nadal ociągam się z przepisem. Może zbyt dużo czasu spędzam siedząc przed komputerem, co powoduje że klepanie w klawiaturę przestaje mnie odprężać. Wolę relaksować się stojąc nad piekarnikiem albo myjąc stos naczyń piętrzących się nieustannie w moim zlewie. Chociaż brudne gary też powoli zaczynają działać mi na nerwy, może to zbliżający się koniec roku, który uświadamia mi ilość wykonanych powtarzalnych czynności często nie prowadzących do wymiernego albo oczekiwanego efektu. Trzeba zresetować się za pomocą dużej ilości musującego wina i zacząć zabawę w codzienność od początku. 
No tak miało być o ciasteczkach... 
Wszelkich strażników zdrowia na wstępie ostrzegam- będzie sporo cukru...w wersji...be, czyli białej. Co więcej, cukier ten występuje w ciasteczkach, a także na nich, najzdrowszy w nich jest chyba...barwnik, bo jest nim domowy puder buraczany. 
Na przepis ten natknęłam się na samym końcu książki Marty Dymek i pomimo braku wywołującego odruch Pawłowa zdjęcia, zapragnęłam pobrudzić sobie ręce korzeniem buraka. 


Puder buraczany:

Składniki:
  • 1 duży burak
Sposób wykonania:
  1. Buraka dokładnie myjemy i kroimy obieraczką na cienkie plasterki.
  2. Plasterki buraka układamy na blasze wyłożonej papierem do pieczenia i pieczemy w temperaturze 75 °C przez 60minut, albo dłużej- do czasu, aż będą zupełnie suche i chrupkie (mojemu piekarnikowi zajęło to chyba 2h).
  3. Wysuszone plasterki mielimy w młynku do kawy albo blenderze z ostrzem w kształcie litery S na puder.
  4. Przechowujemy w szczelnie zamkniętym słoiku.


Ciasteczka

Składniki:
  • 3/4 szklanki cukru pudru
  • 6 łyżek oleju roztopionego kokosowego
  • 3-4 łyżki mleka roślinnego
  • ekstrakt waniliowy
  • 1 i 1/3 szklanki mąki
  • 1/4 łyżeczki sody oczyszczonej
  • szczypta soli
Lukier:
  • 1/2 łyżeczki pudru z buraka (jeśli chcemy jasnoróżowy lukier dodajemy jedynie szczyptę)
  • 1 i 1/2 łyżeczki ciepłej wody
  • 1/2 szklanki cukru pudru


Sposób wykonania:

  1. W melakserze lub robocie kuchennym umieszczamy cukier puder i wlewamy olej kokosowy. Miksujemy przez 30 sekund. 
  2.  Dodajemy mleko oraz ekstrakt waniliowy i ponownie miksujemy. 
  3. Stopniowo dosypujemy mąkę. Blędujemy do czasu, aż z ciasta uformuje się zwarta kula. (jeśli ciasto jest zbyt twarde dolewamy łyżkę mleka, jeśli zbyt wodniste- dosypujemy łyżkę mąki)
  4. Gotowe ciasto rozwałkowujemy na posypanym mąką blacie i wycinamy pożądane kształty. (jeśli masz miejsce w zamrażarce, bądź na zewnątrz jest zimno- schłodź ciasteczka przez 10 minut, dzięki temu zachowają idealne kształty)
  5. Ciasteczka pieczemy w temperaturze 175 °C  przez 10-15 minut (czas zależy od grubości ciasteczek)
  6. Aby przygotować lukier, rozpuszczamy buraczany puder w łyżeczce wody, dodajemy cukier oraz 1/2 łyżeczki wody i dokładnie mieszamy.
  7. Ciasteczka najlepiej dekorować lukrem używając rękawa cukierniczego z końcówką o rozmiarze 2.
 

wtorek, 8 grudnia 2015

Wegańskie świąteczne ciasteczka

 
Przedświąteczne szaleństwo rozpoczęte. Świętowanie zawsze budzi we mnie mieszane uczucia, z jednej strony lubię celebrować Boże Narodzenie, z drugiej jednak komercjalizacja Świąt i przesada towarzysząca tym kilku dniom wywołuje we mnie zadumę nad społeczeństwem. Pytanie dokąd zmierzamy, w grudniu traci znaczenie egzystencjalne, bo w tym miesiącu wszyscy kroczymy w jednym kierunku- do galerii handlowej (swoją drogą ta nazwa nigdy nie pasowała mi do  handlowych molochów, które pochłaniają nasze pieniądze).
Materialne prezenty są fajne gdy mamy niewiele, kiedy naprawdę czegoś potrzebujemy. Gorzej gdy obdarzamy się w święta przypadkowymi, zbędnymi przedmiotami, bo tak trzeba, wypada. Uświadomienie sobie faktu, iż nie musimy robić tego co wszyscy pozwala spojrzeć na Boże Narodzenie z innej perspektywy. 
Słuchając kilka dni temu rozmowy  Richa Rolla z jego żoną na temat obchodzenia niekomercyjnych świąt, ucieszyłam się, że bogaci ludzie sukcesu  patrzą na tą sprawę z tego samego punktu widzenia. Nie mają ochoty budzić się po świętach z emocjonalnym kacem wywołanym nadmiarem niepotrzebnych rzeczy, które za kilka chwil pójdą w niepamięć. Zachęcają do skoncentrowania się na doświadczeniach  oraz kreatywnych podarunkach, które możemy zrobić sami. Takie prezenty sprawiają niesamowitą radość i pozostają w pamięci na długi czas.

Dla mnie najlepszym przedświątecznym prezentem był nowy post Oh, Ladycakes z przepisem na wegański cookie mix, który możemy upchać (dosłownie!) do słoika. Ciasteczka są obłędnie smaczne, co zupełnie mnie nie dziwi, gdyż Ashlae jest ,,słodkim geniuszem". Jej zapał i poświęcenie w stworzeniu tego przepisu są godne uwagi. Zanim podzieliła się recepturą z czytelnikami i szczęśliwcami, którzy mieszkają w Denver i mogli uczestniczyć w jej warsztatach, miała za sobą 31 niezadowalających ją prób.  Opracowany przez nią mix pozwala nam upiec jedne z najlepszych ciasteczek jakie jadłam i jednocześnie jest rewelacyjnym świątecznym prezentem, który nie wymaga od nas wielkich nakładów finansowych. Jeśli lubisz piec istnieje możliwość, iż stworzenie słoika wypełnionego obietnicą pysznych ciasteczek, nie będzie wymagało wyprawy do sklepu.

Składniki suchego miksu:

  •  2 szklanki mąki
  • 3 łyżki skrobi ziemniaczanej
  • 1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
  • 3/4 łyżeczki proszku do pieczenia
  • łyżeczka cukru z prawdziwą wanilią
  • 1 i 1/4 szklanki cukru trzcinowego muscovado
  • 80-90g pokruszonej gorzkiej czekolady

Mąkę mieszamy ze skrobią, sodą oczyszczoną, proszkiem do pieczenia i cukrem waniliowym. Wsypujemy na dno słoika o pojemności 3/4 L i dociskamy. Na warstwę mąki dajemy brązowy cukier i równie mocno ugniatamy. Na końcu umieszczamy pokruszoną czekoladę. 
Przyznam, że początkowo wątpiłam w możliwość zmieszczenia wszystkich składników w słoiku tego rozmiaru, ale wyszło na to, że moja ulubiona blogerka  nie jest crazy lady, która zmusza nas do wykonania niemożliwych rzeczy. Litrowym słoikiem nie dysponowałam, więc nie miałam innej opcji, musiałam grzecznie i z cierpliwością która nie jest moją mocną stroną, ugniatać składniki. Udało się, dowodem jest pierwsze zdjęcie.

Ok, mix wtłoczony na siłę do słoika, już mamy. Teraz pozostają nam jedynie 2 składniki, których potrzebujemy by upiec ciastka i są to:
  • 1/2 szklanki płynnego oleju kokosowego
  • 8 łyżek mleka roślinnego

Sposób wykonania:
  1. Mix ze słoika umieszczamy w misce. Za pomocą palców rozklejamy powstałe w brązowym cukrze grudki. Całość delikatnie mieszamy.
  2. Olej kokosowy łączymy z mlekiem roślinnym i wlewamy do suchych składników.
  3. Ciasto mieszamy za pomocą łyżki albo delikatnie wyrabiamy rękami (nie robimy tego dłużej niż 30 sekund, gdyż doprowadzi to do roztopienia czekolady, co można zauważyć w pewnym stopniu w moich ciastkach;)) 
  4. Po połączeniu składników, ciasto umieszczamy na 30-45 minut w lodówce.    
  5. Po schłodzeniu masy wybieramy ciasto za pomocą łyżki, a najlepiej gałkownicy do lodów i układamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia w kilkucentymetrowej odległości.
  6. Pieczemy z 175°C przez 15-20 minut w zależności od wielkości ciasteczek.

                      
                                                                     

czwartek, 3 grudnia 2015

Dyniowe muffiny z kruszonką

Wiem, wiem jest grudzień- powinnam zapomnieć o dyni i zabrać się za świąteczne, albo raczej przedświąteczne wypieki. Przyznam, że pierwsza partia  ciasteczek już za mną, ale że była to pierwsza próba kruchych ciastek upieczonych z dodatkiem oleju kokosowego zamiast margaryny, muszę ograną proporcję i sposób wykonania. Wypieki wyszły bez zarzutu, jednakże było sporo dosypywania składników, a ciasto z moich rąk ostatecznie przeszło w ostrza malaksera. W tym roku uruchomiłam również w mojej kuchni ,,produkcję" buraczanego proszku, który w piękny sposób barwi lukier bez dodatku chemii. Ale o tym innym razem.
Dzisiejszy post to moje pożegnanie z jesiennymi dekoracjami, które wylądowały w piekarniku. Dekorowanie domu w stylu eko ma same plusy, nie dość, że nie musisz niczego upychać w szafach, to jeszcze na koniec sezonu robisz z nich coś dobrego do jedzenia.
Po przejrzeniu domowych zapasów-padło ma dyniowe muffiny. Muffiny wręcz ubóstwiam i sama nie wiem czemu tak rzadko je robię. Może z obawy by nie stały się one moim permanentnym śniadaniem, bo potrafię popaść w prawdziwą muffinową obsesję, która wywołuje u mnie amnezję dotyczącą rozpoczynania dnia czymś zdrowszym. A wiadomo, że człowiek potrafi się oszukiwać szczególnie jeśli ma niewiele czasu o poranku. Wtedy przypomina sobie, że w słodkim śniadaniu jest przecież trochę owsianki, banana, dyni, mielonego lnu, migdałów. Czego chcieć więcej, nie dość że zdrowo, to jeszcze smacznie i szybko...o cukrze i tłuszczu przypomnimy sobie, kiedy ciężko nam dopiąć spodnie. Szczególnie gdy muffiny są tak dobre, że ciężko zakończyć ich konsumpcję na śniadaniu;)
W mojej minimalistycznej szafie nie ma miejsca na ciuchy w dwóch rozmiarach, więc w miarę możliwości staram się dzielić swoimi nieustającymi wypiekami z rodziną i znajomymi. Chociaż czasem spotkam się z wielkim buntem ze strony współspacza. Dzisiaj też usłyszałam, żebym nie ważyła się wynosić z domu muffinów, no cóż chyba trzeba będzie przez jakiś czas chodzić z rozpiętym guzikiem;)


Składniki:
  • 1 i 1/2 łyżki mielonego lnu + 4 łyżki wody
  • 1/3 rozgniecionego banana
  • 3/4 szklanki puree z dyni
  • 1/4 szklanki syropu klonowego albo syropu z agawy
  • 2/3 szklanki cukru trzcinowego muscovado (można zastąpić innym cukrem, choć muscovado, dzięki zawartej w nim melasie, nadaje specyficzny smak i kolor)
  • 1/4 szklanki oleju o neutralnym smaku
  • 1 łyżeczka ekstraktu z wanilii albo cukru z prawdziwą wanilią
  • 1 łyżeczka sody oczyszczonej
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia
  • 1 łyżeczka cynamonu
  • szczypta imbiru, gałki muszkatołowej i mielonych goździków   
  • 1/2 szklanki wody
  • 1/2 szklanki mielonych migdałów
  • 3/4 szklanki płatków owsianych
  • 1 szklanka mąki
Kruszonka
  • 4 łyżki mąki
  • 3 łyżki cukru muscovado
  • 2 łyżki posiekanych migdałów 
  • 1 i 1/2 łyżki roztopionego oleju kokosowego
  • 1/4 łyżeczki cynamonu

Sposób wykonania:

  1.  W dużej misce mieszamy mielony len z wodą. Odkładamy na 5 minut.
  2. Dodajemy rozgniecionego banana, puree z dyni, syrop klonowy oraz brązowy cukier.  Mieszamy, tak aby dokładnie rozpuścić grudki cukru muscovado.
  3. Wlewamy olej , ekstrakt waniliowy i ponownie mieszamy.
  4. Wsypujemy sodę, proszek do pieczenia oraz przyprawy, dolewamy wodę i łączymy wszystkie składniki.
  5. Dodajemy suche składniki (migdały, płatki owsiane oraz mąkę) i kolejny raz mieszamy.
  6. W mniejszej misce przygotowujemy wszystkie składniki kruszonki i łączymy je za pomocą łyżki albo palców.
  7. W formie do muffinów umieszczamy papierowe wkłady i rozdzielamy ciasto.  (Jeśli lubisz nieco większe muffiny, tak jak ja, wlej je do 9-10 foremek.) Posypujemy kruszonką.
  8. Muffiny pieczemy w 175°C przez 30-32 minuty. 



niedziela, 29 listopada 2015

Jak wykorzystać pulpę po zrobieniu mleka kokosowego?


Należę do osób, które nie lubią marnować jedzenia, zresztą nie tylko jego. Może po części ma to związek z tym, że wychowałam się w czasach kiedy w sklepach nie było właściwie nic.  Z drugiej jednak strony nigdy nie doświadczyłam syndromu zachłyśnięcia się dobrobytem, który jest ponoć typowy dla naszego pokolenia. Lubię ładne przedmioty, ale nie czuję potrzeby ich posiadania w nadmiarze. Uwielbiam minimalizm i im mniej posiadam, tym lżej i lepiej się czuję. 
Choć uwielbiam moją drugą ojczyznę, to jednak nigdy nie mogłam pojąć manii nabywania i marnowania jedzenia oraz innych rzeczy przez społeczeństwo amerykańskie.  Black Friday i Christmas shopping, to dla mnie pewnego rodzaju zaburzenia psychiczne;) Dlatego ze zgrozą patrzę, że Black Friday zawitał też do Polski, choć Thanksgiving Day przecież nie obchodzimy...chociaż może w przyszłości w tej kwestii też coś wykombinujemy;) 
Wracając do niemarnowania żywności, tym razem postanowiłam wykorzystać pulpę, która pozostała po zrobieniu mleka kokosowego. Do robienia tego napoju gorąco zachęcam, gdyż jest to nie tylko o wiele tańsza ale i zdrowsza opcja w porównaniu z mlekiem kokosowym pochodzącym z puszki bądź kartonu. A po jego wykonaniu pozostajemy ze świeżymi wiórkami, z których można wyczarować pyszne i zdrowe witariańskie kuleczki.







 

Chcesz poznać zasady Diety Długowieczności? Zapraszam do lektury nowego posta.

Składniki:

  • szklanka kokosowej pulpy (jeśli z Twojego orzecha pozostało mniej pulpy, możesz dodać wiórków kokosowych)
  • szklanka migdałów
  • 15 daktyli
  • 1/2 szklanki kakao

Sposób wykonania:

  1. Migdały mielimy w melakserze tak długo aż osiągną teksturę mąki.
  2. Dodajemy kokosową pulpę, daktyle i kakao.
  3. Blendujemy tak długo aż z masy zacznie formować się zwarta kula. Jeśli Twoja masa jest zbyt sucha i nie chce się połączyć dodaj więcej daktyli.
  4. Z powstałej masy formujemy kuleczki.
  5. Kuleczki możemy obtoczyć w dowolnej posypce- zmielonych migdałach, kokosie, kakao, cukrze pudrze .
 Chcesz ebooka na temat diety wegańskiej KLIKNIJ TUTAJ.


Odwiedź moją nową stronę www.dietetycznarownowaga.com
 

Konsultacje dietetyczne:
  • stacjonarne                   
  • mobilne
  • on-line 
 Jadłospisy 7 i 14-dniowe

Porady

Przepisy


piątek, 27 listopada 2015

Domowe mleko kokosowe na dwa sposoby


Na wstępie chciałam podziękować za bardzo miłe komentarze odnośnie ostatniego posta. Mam nadziej, że zachęciłam choć parę osób do eksperymentów z mlekiem migdałowym i pozostałościami po jego robieniu. Mleko zniknęło zanim nadeszła data przydatności do spożycia, a makaroniki nie przetrwały nawet doby;) Myślę więc, że warto kupić trochę migdałów i zabrać się do dzieła.
Ja natomiast kombinuje jak urozmaicać nasze domowe smoothies przy pomocy mlek, które mogę zrobić używając składników znajdujących się pod ręką. Tym razem z pomocą przyszedł mi kokos, leżący w misce przykryty warstwą owoców łatwiejszych do zgryzienia;) Przyznam, że nie zawsze mam ochotę na ,,zabawę" z orzechem kokosowym, bo bywa ,,twardym przeciwnikiem". Choć odkąd mieszkam w domu jego rozbicie przestało być dla mnie najmniejszym problemem, gdyż całą ,,operację" wykonuję na na zewnątrz zużywając tłuczka do mięsa (który w moim domu od długiego czasu służy do znęcania się na roślinami, albo przybijania gwoździ;)). Dla osób, które posiadają sąsiadów i nie dysponują przyrządem do torturowania mięsa - polecam ten filmik. Żałuje, że nie wiedziałam o jego istnieniu, gdy orzechy kokosowe fruwały po moim mieszkaniu, a sąsiedzi podejrzewali kolejny remont. 
Dla tych, którzy nie lubią ostrych, bądź ciężkich przedmiotów rozwiązaniem będzie mleko z wiórków kokosowych. Zacznijmy jednak od ,,ambitnego" przepisu, który może też pomóc w rozładowaniu napięcia;)

Składniki:
  • orzech kokosowy
  • 3-4 szklanki wody
 
Sposób wykonania:
  1. Orzecha rozbijamy i za pomocą noża oddzielamy białą część od skorupki. 
  2. Po wyjęciu kokosowego miąższu odcinamy brązową skórkę i kroimy zawartość orzecha na drobne kawałki.
  3. Pokrojony miąższ umieszczamy w blenderze, zalewamy wodą i miksujemy przez kilka minut.
  4. Na garnku bądź misce umieszczamy sitko a w nim gazę. Zawartość blendera wylewamy na sitko i dociskamy pulpę za pomocą łyżki.
  5. Gotowe mleko przelewamy do butelki albo słoika. Przechowujemy w lodówce, wypijamy w przeciągu 3-4 dni.
  6. Wyciśniętą kokosową pulpę wykorzystujemy do owsianki, smoothies albo deseru. 
Przepis na witariańskie kuleczki z użyciem kokosowej pulpy -następnym razem. 


          Mleko kokosowe z wykorzystaniem wiórków

Składniki:
  • 2 szklanki wiórków kokosowych
  • 4 szklanki gorącej ale nie wrzącej wody
 
Sposób wykonania:
  1. Umieszczamy wiórki w blenderze i zalewamy wodą. Odstawiamy na kilka minut.
  2. Namoczone wiórki miksujemy przez 2-3 minuty.
  3. Przygotowujemy miskę, na niej umieszczamy sitko, a w nim gazę. Wylewamy zawartość blendera. Wiórki dokładnie wyciskamy.
  4. Mleko przelewamy do szczelnie zamykanego naczynia i przechowujemy w lodówce przez 3-4 dni.

sobota, 21 listopada 2015

Domowe mleko migdałowe i makaroniki z migdałowej pulpy



Przez lata życia za oceanem zdążyłam wypróbować niezliczoną ilość roślinnych mlek, w tym migdałowych produkowanych przez różne firmy . Każdy gatunek miał nieco odmienny smak i kaloryczność. Zanim odkryłam swoje ulubione, spróbowałam niemal wszystkich dostępnych w sklepach. Jednakże żaden z tych napojów nie posiadał smaku domowego mleka migdałowego. Domyślam się też, że każdy z nich zawierał kilka składników, których wolałabym nie wchłaniać. Przyznam, że niedorzecznie niskie ceny oraz różnorodność wegańskich mlek, skutecznie zniechęcały mnie do własnej ,,produkcji". Najczęściej nie opłacało się nawet brudzić blendera;)
W ojczyźnie koszt i rozmiary roślinnych produktów początkowo wprawiły mnie w osłupienie i wywołały chęć zakupu biletu powrotnego. Z czasem oswoiłam się z tutejszym rynkiem i poczułam zmotywowana do większej ilości eksperymentów dokonywanych w zaciszu własnej kuchni. Wszystkich zachęcam do tego samego, gdyż domowe napoje roślinne są świetną alternatywą dla produktów spoczywających na półkach w sklepie przez niewiadomą ilość czasu. Domowe mleko migdałowe nie jest przesadnie drogie, a jego wykonanie nie należy do  skomplikowanych, ani czasochłonnych czynności. Nie wymaga też wyjątkowego sprzętu, wystarczy że posiadasz jakikolwiek blender, sitko i kawałek gazy. Mój liczący 12 lat mikser, zakupiony w pierwszym lepszym sklepie za śmieszne pieniądze- daje sobie świetnie radę. W tym przypadku inwestycja w mielącego kamienie potwora typu vitamix, jest zupełnie zbędna. Co więcej, ,,odpadki" powstałe po zrobieniu napoju z migdałów można wykorzystać na wiele różnych sposobów. Pulpa, którą dysponujemy może być świetnym dodatkiem do owsianki, koktajlu czy ciastek. Jeśli lubisz ,,ambitne" projekty polecam przerobienie jej na mąkę. Ja jestem zbyt leniwa by suszyć pulpę w piekarniku przez kilka godzin, a później jeszcze ją mielić. Dlatego korzystam z najprostszych i przyjemnych rozwiązań typu -łatwe i szybkie makaroniki. Zanim jednak przejdziemy do ciastek pora na przepis podstawowy, czyli napój.



Składniki:

  • 1 szklanka migdałów namoczonych przez 8 godzin
  • 4 szklanki filtrowanej wody
  • 4 daktyle namoczone w wodzie przez godzinę
  • wanilia
  • szczypta soli 

Sposób wykonania:

  1. Odcedzamy namoczone migdały, umieszczamy je w blenderze i zalewamy 4 szklankami przefiltrowanej wody. Dodajemy daktyle, wanilię oraz sól.
  2. Blendujemy przez minutę lub dłużej (w zależności od mocy Twojego blendera).
  3. Na misce umieszczamy sitko a w nim gazę.
  4. Wylewamy zawartość blendera i za pomocą łyżki przesuwamy i dociskamy pulpę.
  5. Gotowe mleko przelewamy do słoika lub butelki i szczelnie zamykamy. Przechowujemy w lodówce.
  6. Napój należy wypić w przeciągu 3-4 dni.



                          Migdałowo- kokosowe makaroniki




Składniki:

  • 1 szklanka pulpy migdałowej
  • 1/2 szklanki daktyli namoczonych przez 20 minut
  • 1/4 szklanki płynnego oleju kokosowego
  • 1/2 szklanki wiórków kokosowych
  • szczypta soli
  • 80g gorzkiej czekolady (opcjonalnie) 


Sposób wykonania: 

  1. Migdałową pulpę oraz daktyle umieszczamy w malakserze. Miksujemy przez 1-2 minuty.
  2. Dodajemy olej kokosowy, wiórki kokosowe i sól. Miksujemy do uzyskania zwartej masy.
  3. Za pomocą łyżki albo gałkownicy do lodów formujemy 8 makaroników.
  4. Ciastka układamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia.
  5. Pieczemy przez 30 minut w piekarniku nagrzanym do 175°C.
  6. Kiedy makaroniki wystygną rozpuszczamy w kąpieli wodnej czekoladę.
  7. Maczamy w czekoladzie spód każdego ciastka i umieszczamy na papierze do pieczenia.
 
Odwiedź moją nową stronę www.dietetycznarownowaga.com
 

Konsultacje dietetyczne:
  • stacjonarne                   
  • mobilne
  • on-line 
 Jadłospisy 7 i 14-dniowe

Porady

Przepisy


poniedziałek, 9 listopada 2015

Mini brownies z kremem kokosowym


Wreszcie postanowiłam dać spokój dyni, która przez ostatni czas pojawiała się nieustannie w moich wypiekach, daniach głównych oraz porannych smoothies. W kwestii słodyczy przez ostatnie dwa tygodnie królowały dyniowe drożdżówki. W sobotę postanowiłam je zdetronizować, choć przyznam, że z lekkim żalem, gdyż kocham smak dyni i cynamonu, a prosty przepis wymagający niewielu składników sprawiał, iż miałam ochotę wyrabiać drożdżowe ciasto o każdej porze dnia i nocy. Kiedy jednak significant other wchodząc do kuchni rzuca: ,,znowu drożdżówki?!" z wątpliwym entuzjazmem w głosie, wiem że pora przystąpić do anonimowych amatorów ciast drożdżowych i rozglądnąć się za innym uzależnieniem. Tym sposobem powróciłam do amerykańskiej klasyki w wegańskim wydaniu- brownies. Do ciasta, które ciężko sknocić i które nie wymaga wizyty w kilku sklepach. Lubię piec brownies w formie do babeczek, bo dzięki temu unikam nieustannego nieświadomego odkrawania ciasta, które niepostrzeżenie znika w ciągu jednego popołudnia. 

Składniki:
  • 1 i 1/4 szklanki mąki
  • 1/2 szklanki kakao
  • szczypta soli
  • łyżeczka proszku do pieczenia
  • 80 g gorzkiej czekolady
  • 6 łyżek oleju kokosowego
  • szklanka cukru
  • łyżeczka ekstraktu waniliowego
  • 2 łyżki mielonych nasion lnu zmieszanych z 6 łyżkami wody
  • 1 i 1/4 szklani wrzącej wody
Krem kokosowy 
  • stała część mleka kokosowego z jednej puszki
  • 2 łyżki cukru pudru

Sposób wykonania:

  1. Mąkę, kakao, sól oraz proszek do pieczenia wsypujemy do dużej miski i mieszamy.
  2. W kąpieli wodnej rozpuszczamy czekoladę z olejem kokosowym, cukrem i wanilią.
  3. W suchych składnikach tworzymy wgłębienie i wlewamy czekoladową masę, nasiona lnu oraz wrzącą wodę. Dokładnie mieszamy.
  4. W formie do babeczek umieszczamy papierowe wkłady i wypełniamy je ciastem. 
  5. Pieczemy przez 18-20 minut w temperaturze 175°C.
  6. Aby wykonać krem kokosowy schładzamy puszkę mleka kokosowego przez co najmniej 8 godzin. Przekładamy do miski jego stałą część, dodajemy cukier puder i ubijamy za pomocą miksera ręcznego.  
 

sobota, 24 października 2015

Wegańskie dyniowo-cynamonowe drożdżówki

Pumpkin spice cynnamon rolls były na mojej liście przysmaków do upieczenia od dawna. Jednakże przepisy, które wyszukiwałam w czeluściach internetu zniechęcały mnie stopniem trudności, sposobem przygotowania, który wymagał pozostawienia w spokoju surowego ciasta na noc, bądź składnikami po które musiałabym lecieć za ocean. Do żadnego z tych poświęceń nie jestem w tym momencie zdolna, tym bardziej, że ogarnęła mnie choroba i moje ciało (psychika zresztą też) buntują się przed wysiłkiem wykraczającym poza absolutne minimum. 
Na szczęście w tej mojej niemocy przyszedł mi na ratunek post mniumniu z idealnym przepisem dla schorowanego lenia, którego apetyt na słodycze nie słabnie nawet podczas przeziębienia. Co więcej, składniki nie wymagały wysyłania do sklepu współmałżonka, który by zrobić zakupy wykraczające poza owoce, warzywa i papier toaletowy potrzebuje: drobiazgowej listy, mapy i 25 telefonów do ,,bazy". A poproszony o zakup weekendowego wydania Gazety Wyborczej, przynosi piątkowe i mówi, że nie ma w nim ,,Czerwonych Obcasów" (sic!). Na szczęście widzę w tym wszystkim urok i komedię. 
Wracając do drożdżówek starałam się stosować do przepisu, jednakże moje ciasto wymagało dodatkowej szklanki mąki, więc wszystkim zainteresowanym sugeruję rozpocząć od 2 szklanek i zobaczyć czy konsystencja wymaga dodania kolejnej. W oryginale znajdziemy też orzechy, ale tego akurat w domu nie znalazłam, a nie chciałam narażać współspacza na niepotrzebne stresy. Zachęcam jednak do wzbogacenia drożdżówek bakaliami jeśli macie je akurat pod ręką.

 
Składniki: 
 
ciasto :
  • 30g świeżych drożdży
  • 1/2 szklanki ciepłego mleka roślinnego
  • 2 łyżki płynnego oleju kokosowego
  • 2 łyżki cukru
  • 3/4 szklanki puree z dyni
  • 2-3 szklanki mąki pszennej
  • szczypta soli
nadzienie:
  • 1/2 szklanki puree z dyni
  • łyżka płynnego oleju kokosowego
  • łyżeczka cynamonu
  • łyżeczka przyprawy pumpkin spice  (mieszanka cynamonu, imbiru, gałki muszkatołowej i goździków - z przewagą cynamonu)
  • 2 łyżki brązowego cukru
  • łyżeczka ekstraktu waniliowego
lukier:
  • 3/4 szklanki cukru pudru 
  • 2-3 łyżki mleka roślinnego albo wody

Sposób wykonania:
  1. Drożdże i cukier zalewamy ciepłym mlekiem roślinnym . Odkładamy na 10 minut.
  2. Dodajemy puree z dyni, olej i sól, mieszamy.
  3. Stopniowo dosypujemy przesianą mąkę i zagniatamy ciasto przez około 10 minut. Przykrywamy ściereczką i czekamy aż ciasto wyrośnie (ok. 45-60minut).
  4. Gdy ciasto rośnie przygotowujemy nadzienie. W misce umieszczamy dyniowe puree, brązowy cukier,olej kokosowy, przyprawy i ekstra waniliowy. Mieszamy do uzyskania gładkiej konsystencji.
  5. Gotowe ciasto rozwałkowujemy na kształt prostokąta i smarujemy je dyniowym nadzieniem.
  6. Zawijamy w rulon i kroimy na 9-10 kawałków. Układamy w tortownicy o średnicy 24 cm wyłożonej papierem do pieczenia.
  7. Przykrywamy ściereczką i odkładamy na 15-20 minut.
  8. Pieczemy w piekarniku rozgrzanym do 190°C przez 20 minut.
  9. Po upieczeniu polewamy lukrem .
 


 

sobota, 17 października 2015

Dyniowe ciasteczka

W mojej kuchni dyniowe szaleństwo trwa napędzane hojnością  sąsiadki. Pumpkin mania sprawia, że przebywam w kuchennym ,,laboratorium" dłużej niż przewiduje norma. Ale jak tu zachować zdrowy rozsądek, gdy po domu błąkają się te jesienne cuda we wszelkich możliwych kształtach i kolorach? Pozostaje zakazać rękawy, włączyć piekarnik i uruchomić wyobraźnię.
Dzisiaj ultrazdrowo- beztłuszczowo i bezglutenowo, ale ze smakiem. Dyniowe ciasteczka z kawałkami czekolady, które są świetnym dodatkiem do porannej kawy. Jak dla mnie to owsianka, która przybrała formę ciastka;)


Składniki:

  • 1/2 szklanki dyniowego puree
  • 2 łyżki syropu klonowego
  • 2 łyżki cukru (najlepiej brązowego)
  • łyżka mielonego siemienia lnianego zmieszanego z 3 łyżkami wody
  • 1/2 łyżeczki cynamonu
  • 1/4 łyżeczki przyprawy pumpkin spice (mieszanka cynamonu, imbiru, gałki muszkatołowej i goździków - z przewagą cynamonu)
  • 1 łyżeczka sody oczyszczonej
  • 1 szklanka mąki owsianej (zmielonych płatków owsianych)
  • 1/3 tabliczki gorzkiej czekolady pociętej na drobne kawałki

Sposób wykonania:

  1. Puree z dyni, syrop klonowy, siemię lniane zmieszane z wodą oraz brązowy cukier umieścić w misce i wymieszać za pomocą ręcznego blendera.
  2. W osobnym naczyniu zmieszać mąkę owsianą z sodą oczyszczoną i przyprawami.
  3. Połączyć suche składniki z mokrymi, dodać czekoladę i wymieszać.
  4. Schłodzić w lodówce przez około 30 minut.
  5. Za pomocą łyżki albo gałkownicy do lodów układać ciasteczka na blasze wyłożonej papierem do pieczenia zachowując 5 cm odległości. 
  6. Piec przez 10-15 minut w 175°C.