poniedziałek, 24 sierpnia 2020

Niskotłuszczowy wegański pasztet z czerwonej soczewicy

 Coraz ciężej przychodzi mi pisanie postów na bloga i jakakolwiek aktywność w mediach społecznościowych, z których od dawna pozostał mi tylko instagram. Nie wiem jak ludzie potrafią być aktywni na facebooku, instagramie, twitterze i tik toku? Kiedy taka osoba żyje w realnym świecie? Zgadzam się również ze słowami Billa Gates'a, że pandemia plus social media, to bardzo zła kombinacja. Przyznam, że marzy mi się jeszcze większa ucieczka od społeczeństwa i całego tego chorego systemu, od którego skutecznie oddalam się od lat. Ok, a teraz mam ochotę skończyć tego posta i oddalić się ok komputera, więc będzie o pasztecie ...

Po powrocie do kraju wznowiłam ,,produkcję" pasztetów. Od kwietnia co najmniej raz w tygodniu pojawia się na naszym stole wytwór z soczewicy i warzyw. Znudzona pasztetami z dodatkiem kaszy jaglanej i masy oleju, postanowiłam wymyślić coś nowego. Coś lekkiego i koniecznie z warzywami. Przyznam też, że drażniło mnie przygotowanie składników. Gotowanie kaszy i soczewicy w osobnym garnku, podsmażanie cebuli itd. Postanowiłam więc stworzyć pasztet jednogarnkowy, maksymalnie uproszczony i zdrowy. Czasem dodaję do niego łyżkę albo dwie masła orzechowego, żeby nieco wzbogacić smak. Niemal za każdym razem używam innych warzyw. Generalnie robię go ,,na czuja" i  niczego nie odmierzam, ale wiem, że sporo osób potrzebuje jasnych instrukcji w kuchni, więc najlepiej jak potrafiłam oszacowałam to co wrzucam do gara;)

 

Składniki (13 porcji):

•1 i1/3 szklanki czerwonej soczewicy

•marchewka

•1/3 pora (albo 2 łodygi selera naciowego, kawałek batata, kawałek cukinii, bądź dodatkowa marchewka)

•cebula

•3-4 ząbki czosnku

•3-4 łyżki mielonego siemienia lnianego

•2-3 łyżki sosu sojowego

•1,5 łyżeczki przyprawy curry

•0,5 łyżeczki kuminu

•szczypta ostrej papryki

•pieprz, sól do smaku 

•1 i 3/4 szklanki wody

(Pasztet nie zawiera jajek wiec możecie go próbować i doprawiać przed włożeniem do piekarnika)

Sposób wykonania:

  1. Soczewice wypłucz, warzywa pokrój, marchew zetrzyj na grubej tarce( jeśli używasz batata albo cukinii też je utrzyj).
  2. Wszystkie składniki (z wyjątkiem siemienia lnianego) włóż do garnka i zalej wodą.
  3. Gotuj pod przykryciem około 15-20 minut. Aż warzywa i soczewica wchłoną wodę.
  4. Dodaj mielony len i zamieszaj. Jeśli masa jest zbyt rzadka, dodaj więcej siemienia lnianego.
  5. Masę przełóż do keksówki wyłożonej papierem do pieczenia.  
  6. Zapiekaj 40-45 minut w temperaturze 180C.
  7. Przed wyjęciem pasztet powinien leżeć w formie najlepiej kilka godzin.

Składniki odżywcze w 1 porcji:

85 kcal

5,6g białka

1,7g tłuszczu 

12,8g węglowodanów

  

Jeśli chcesz schudnąć, bądź cierpisz na chorobę dietozależną, potrzebujesz diety eliminacyjnej, ale nie wiesz jak się za nią zabrać, by dostarczyć sobie wszelkich niezbędnych dla zdrowia składników-zapraszam na moją stronę https://dietetycznarownowaga.com/

Artykuły które mogą Cię zainteresować:

Związek między snem a odchudzaniem. Co robić by lepiej sypiać? 

Jak skutecznie schudnąć? 

Jak obliczyć dzienne zapotrzebowanie energetyczne? 

Dieta długowieczności. 

Dieta dietetyka. 

Aktywna godzina dla siebie. 

Jak wytrwać na diecie. 

 

środa, 5 sierpnia 2020

,,Ryż" z kalafiora i lipiec bez plastiku cd.

Dzisiaj bardzo prosty i szybki przepis. Ubogi w kalorie, bogaty w składniki odżywcze. Dla wyznawców wszelkich ,,izmów'' i dla tych co unikają plastiku. Ale zanim do niego przejdę, zdam sprawozdanie z poprzedniego miesiąca.
Lipiec bez plastiku dobiegł końca, był świetną okazją by przyjrzeć się swoim nawykom. Jak przyznałam w poprzednim poście, w moje życie coraz częściej zaczęły się wkradać tworzywa sztuczne. Coroczna akcja zmobilizowała mnie do wzięcia pod lupę własnych działań. Czasem wyobrażenia o tym jacy jesteśmy i co robimy mijają się z rzeczywistością. Dzięki analizie i samoświadomości możemy wiele zmienić (jeśli tylko tego chcemy). Choć bez działania i przełamywania własnych słabości i niechęci- niewiele wskóramy. Bo owszem, unikanie tego co inni uważają za normę, bycie innym, wymaga nieco odwagi, otwartości, pracy i poczucia humoru.
Dzięki lipcowej akcji dostrzegłam w jak wielu dziedzinach ,,kuleję", choć staram się robić wiele, to jednak do perfekcji nadal daleko. Niemniej jednak pozwolę sobie sparafrazować Anne-Marie Bonneau ,,nie chodzi o to aby garstka ludzi była perfekcjonistami ,,zero waste", chodzi o to by miliony ludzi robiło to w sposób odbiegający od ideału". Zdaję sobie również sprawę, że bez odgórnych nakazów, kar, dotacji nie posuniemy się do przodu. Jako społeczeństwo potrzebujemy przysłowiowego bata albo nagrody żeby nam się chciało...pomyśleć...nie wspomnę już o działaniu.
Gdyby większość z nas zrezygnowała z tych cholernych plastikowych siat (bo jednak na targach i w sklepach cienkie foliówki na owoce i warzywa nadal ,,pączkują"), zastąpiła wodę z plastiku kranówką, porzuciła przetworzone żarcie, to byłby duży postęp. Z drugiej strony gdy słyszę ile ton śmieci nasze cudowne społeczeństwo wywozi do lasu, jak potężne kary trzeba nakładać, żeby ludzie przestali wrzucać do pieca przypadkowy syf, to czarno widzę naszą przyszłość.
Jeśli chodzi o mnie, zaczęłam ambitnie, szczególnie w...łazience...bo tam mam największy problem z zastąpieniem produktów występujących w plastiku. Szybko jednak zeszłam na ziemię, bo mycie zębów sodą oczyszczoną i bambusową szczoteczką, to nie moja bajka. Powróciłam do szczoteczki elektrycznej z ekopastą, czyli plastik z plastikiem:( Odkryłam jednak nowe produkty firmy Jordan: nitkę do zębów w kartoniku, szczoteczkę do zębów z recyclingu opakowaną w tekturę, oraz pastę do zębów bez zbędnego papierowego opakowania. Czyli jest jednak jakiś sukces:)
Balsam do ciała zastąpiłam olejem kokosowym, choć i tak przez większość dni nie używałam niczego, ale było to możliwe jedynie dzięki temu, że mamy lato i wysoką wilgotność. Zużycie kremu do twarzy też było minimalne, a z makijażu niemal zrezygnowałam, bo praca z domu, albo jej brak sprawia, że mam niewielki kontakt z ludźmi.
Mydła w płynie ogólnie nie używam nigdy, więc tutaj nie było co eliminować. Do mycia twarzy mam specjalną myjkę, która świetnie oczyszcza i usuwa makijaż nawet bez użycia mydła.
Włosy...i tutaj było raz lepiej raz gorzej, bo szampon w kostce nie sprawdzał się za każdym razem, więc stosowałam go zamiennie ze zwykłym szamponem. To samo dotyczyło odżywki, używałam jej na zmianę z płukanką cytrynowo-octową (sok z cytryny+ocet jabłkowy+woda).
Do depilacji od lat używam depilatora, którego wszystkim serdecznie polecam. Z malowania paznokci zupełnie w tym roku zrezygnowałam. Dezodorant od lat robię sama z sody oczyszczonej, skrobi, oleju kokosowego i olejku eterycznego. Tak w telegraficznym skrócie wyglądała łazienka.
Kuchnia jest dla mnie zdecydowanie łatwiejszym obszarem do ogarnięcia. Foliówki wyeliminowałam dawno temu, wielorazowe siateczki na owoce i warzywa można znaleźć w coraz większej ilości sklepów. Są między innymi w Lidlu i Auchan, można je również wykonać samemu np. ze starych firanek. Fasole, kasze, suszone owoce, orzechy kupuję na wagę do papierowych torebek w sklepie Delikatesy Zdrowo. Jedynymi ,,problemowymi'' produktami w mojej kuchni są wafle ryżowe (które powinnam przestać jeść!), mleka roślinne w kartonach, tofu, kawa oraz sporadycznie jogurty roślinne.
W lipcu starałam się unikać tych produktów robiąc samodzielnie mleko z migdałów, piekąc chleb, unikając tofu oraz jogurtów.
Ubrań, które w dużej mierze zawierają plastik, od ośmiu miesięcy nie kupuję. I mam nadzieję na ubraniowym detoksie wytrwać najdłużej jak tylko mogę!
Redukcję plastiku i ,,ekożycie" zamierzam kontynuować, bo widzę w tym same pozytywne aspekty.
A teraz wreszcie pora na przepis:)


Składniki:
  • kalafior
  • czosnek
  • łyżka oleju
  • sól, pieprz



Sposób wykonania:
  1. Umytego kalafiora pokrój na części, dodaj ząbek czosnku i wrzuć do malaksera (jeśli robisz całą główkę kalafiora, rozdrabniaj go partiami)
  2. Metodą pulsacyjną rozdrabniaj kalafiora, tak długo, aż zacznie przypominać ryż.
  3. Na patelni rozgrzej olej.
  4. Podsmażaj z datkiem soli i pieprzu przez kilka minut.
Na zdjęciu powyżej ,,ryż" z kalafiora z dodatkiem potrawki z ciecierzycy. Przepis znajdziesz TUTAJ.
Jeśli potrzebujesz konsultacji dietetycznej, pomocy w zbilansowaniu wegańskiego, wegetariańskiego, eliminacyjnego, bądź tradycyjnego jadłospisu. Borykasz się z nadwagą albo schorzeniem dietozależnym zapraszam na moją stronę https://dietetycznarownowaga.com/