Wreszcie postanowiłam dać spokój dyni, która przez ostatni czas pojawiała się nieustannie w moich wypiekach, daniach głównych oraz porannych smoothies. W kwestii słodyczy przez ostatnie dwa tygodnie królowały dyniowe drożdżówki. W sobotę postanowiłam je zdetronizować, choć przyznam, że z lekkim żalem, gdyż kocham smak dyni i cynamonu, a prosty przepis wymagający niewielu składników sprawiał, iż miałam ochotę wyrabiać drożdżowe ciasto o każdej porze dnia i nocy. Kiedy jednak significant other wchodząc do kuchni rzuca: ,,znowu drożdżówki?!" z wątpliwym entuzjazmem w głosie, wiem że pora przystąpić do anonimowych amatorów ciast drożdżowych i rozglądnąć się za innym uzależnieniem. Tym sposobem powróciłam do amerykańskiej klasyki w wegańskim wydaniu- brownies. Do ciasta, które ciężko sknocić i które nie wymaga wizyty w kilku sklepach. Lubię piec brownies w formie do babeczek, bo dzięki temu unikam nieustannego nieświadomego odkrawania ciasta, które niepostrzeżenie znika w ciągu jednego popołudnia.
Składniki:
- 1 i 1/4 szklanki mąki
- 1/2 szklanki kakao
- szczypta soli
- łyżeczka proszku do pieczenia
- 80 g gorzkiej czekolady
- 6 łyżek oleju kokosowego
- szklanka cukru
- łyżeczka ekstraktu waniliowego
- 2 łyżki mielonych nasion lnu zmieszanych z 6 łyżkami wody
- 1 i 1/4 szklani wrzącej wody
Krem kokosowy
- stała część mleka kokosowego z jednej puszki
- 2 łyżki cukru pudru
Sposób wykonania:
- Mąkę, kakao, sól oraz proszek do pieczenia wsypujemy do dużej miski i mieszamy.
- W kąpieli wodnej rozpuszczamy czekoladę z olejem kokosowym, cukrem i wanilią.
- W suchych składnikach tworzymy wgłębienie i wlewamy czekoladową masę, nasiona lnu oraz wrzącą wodę. Dokładnie mieszamy.
- W formie do babeczek umieszczamy papierowe wkłady i wypełniamy je ciastem.
- Pieczemy przez 18-20 minut w temperaturze 175°C.
- Aby wykonać krem kokosowy schładzamy puszkę mleka kokosowego przez co najmniej 8 godzin. Przekładamy do miski jego stałą część, dodajemy cukier puder i ubijamy za pomocą miksera ręcznego.
Haha, znam to odkrawanie ciasta, i tak myśl "to jeszcze tu trochę brzeg wyrównam" :D Przepiękna deska na dolnym zdjęciu! A brownies idealne, właśnie mam ochotę na coś mocno czekoladowego, nie mówiąc już o rarytasie w postaci śmietanki kokosowej <3
OdpowiedzUsuńNa takie brownie to ja się skuszę! Wygląda mega dobrze :)
OdpowiedzUsuńhttp://rankiemwszystkolepsze.blogspot.com/
co jak co, ale ten krem kokosowy to idealnie zwieńczenie! <3
OdpowiedzUsuń