czwartek, 26 lutego 2015

Wegańskie babeczki z absyntem, czyli (nie całkiem) słodkie życie w Polsce


,,Słodkie życie w Paryżu" Davida Lebovitza to jedna z moich ulubionych książek na temat gotowania i życia na obczyźnie. Nie jest to ani książka kucharska, ani powieść. Jest to zbiór zabawnych esejów przeplatanych ciekawymi przepisami, choć z tych drugich korzystam bardzo sporadycznie, gdyż wegańskich dań jest w niej jak na lekarstwo. Tak czy inaczej warto ją mieć, gdyż potrafi rozbawić do łez, szczególnie kogoś kto choć przez jakiś czas mieszkał w innym kraju.
Kiedy Lebovitz opisuje swoją paryską kuchnie, której rozmiar doprowadziłby do szaleństwa nawet lalkę Barbie, widzę też naszą polską rzeczywistość. Przyznam, że europejskie kuchnie powinny posiadać podręcznik logistyczny pt. ,,Jak odnaleźć się w przestrzeni wielkości znaczka pocztowego". Choć wygląda na to, że ciasnota służy  procesom twórczym, jeśli porównamy francuską sztukę kulinarną z amerykańską. Kiedy moja mama zaprasza mnie na obiad, nigdy nie mogę uwierzyć, że powstał on w czymś co przypomina przedział kolejowy wyposażony w antyczny piekarnik i sprzęty, które pamiętają czasy Edwarda Gierka. 
Z autorem ,,Słodkiego życia w Paryżu" dzielę nie tylko zamiłowanie do słodyczy ale także tak przyziemnych spraw jak sieć sklepów Target, darmowa woda w restauracjach i łatwy dostęp do publicznych toalet. Kiedy odwodniona wracam z ojczystego supermarketu bądź urzędu, w którym nie zrozumiałam niemal żadnego wypowiedzianego do mnie słowa, ta lektura wraz z kieliszkiem wina jest niczym antydepresyjny duet. 
Gdy  po raz pierwszy czytałam tę książkę wracając za ocean po długim pobycie w Polsce, nawet nie wiedziałam kiedy minęła udręka międzykontynentalnego lotu. Już wtedy byłam pewna, że koniecznie muszę spróbować ciasta absyntowego i samego absyntu rzecz jasna. Przyznam, że był to pierwszy raz, gdy wydałam ponad 70 dolarów na niewielką butelkę alkoholu...i raczej ostatni, gdyż absyntu pić nie potrafię pod żadną postacią. Ale ciasto, które zaczęłam robić także w formie cupcakeów, okazało się bardzo lubianym i pożądanym deserem. Przejście na weganizm zobowiązało mnie do dalszych eksperymentów i tym sposobem powstały roślinne babeczki absyntowe.
Moja wegańska wersja okazała się nieco ,,oklapła" ale tylko wizualnie, smak, jak stwierdziła wyrocznia pod postacią mojego brata, jest lepszy niż w originale.

Składniki:

  • 1 1/4 szklanki mąki
  • 1/2 szklanki mączki migdałowej (zmielonych migdałów)
  • 2 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 1/4 łyżeczki soli
  • 120 g wegańskiej margaryny (8 łyżek)
  • 1 szklanka cukru
  • 1 zmiksowany banan
  • 1/4 szklanki mleka kokosowego (albo innego mleka roślinnego)
  • 1/4 szklanki absyntu
  • skórka z jednej pomarańczy

Sposób wykonania :


Margarynę ucieramy z cukrem na gładką masę, łączymy ją ze zmiksowanym bananem. Mleko mieszamy z absyntem i startą skórką z pomarańczy. Mąkę łączymy z solą i proszkiem do pieczenia. 
Połowę suchych składników oraz mleko zmieszane z alkoholem dodajemy do maślanej masy. Blendujemy. Na końcu dodajemy resztę suchych składników i mieszamy. Masa powinna być gładka ale nie mieszajmy jej zbyt długo. Ciasto wlewamy do foremek na babeczki wyłożonych papierem. Pieczemy 30-35 minut w temperaturze 175 stopni.

Dla tych, dla których życie roślinne nie jest priorytetem pod zdjęciem znajduje się oryginalny przepis.


Składniki na ciasto absyntowe ( na blachę o długości 23cm):

  •  3/4 łyżeczki ziaren anyżu
  • 1 1/4 szklanki mąki
  • 1/2 szklanki mączki migdałowej, pistacjowej bądź mąki kukurydzianej
  • 2 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 1/4 łyżeczki soli
  • 120g niesolonego masła w temperaturze pokojowej
  • szklanka cukru
  • 2 duże jajka w temperaturze pokojowej
  • 1/4 szklanki tłustego mleka
  • 1/4 szklanki absyntu
  • skórka z jednej pomarańczy

Ciasto pieczemy w tej samej temperaturze, jedynie dłużej (45-50 minut).

2 komentarze:

  1. Maria Antonina <3 oglądałam kilka razy, bardzo mi się podoba ten film!

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo fajny post :) Książki Lebovitza nie czytałam i nie wiem jak to się stało. Muszę szybko to nadrobić ! A ciasteczka zrobię jak tylko nabędę absynt . Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń