środa, 20 lipca 2016

Bardzo czekoladowe wegańskie brownies


Jakoś nie mogę wystartować z moim cukrowym detoksem, choć miałam ambitne plany porzucenia wszystkiego w czym znajduje się ta uzależniająca mnie substancja. Intelektualnie posiadam dość obszerną wiedzę na temat negatywnych skutków ubocznych konsumpcji słodyczy. Jednakże emocjonalnie bywam wobec cukru bezradna. Ta niekoniecznie biała substancja bywa moim pocieszycielem, dostarczycielem energii, nagrodą. Potrafi zastąpić wiele brakujących w moim życiu ogniw...ale czy na pewno? Ta żywotność, radość i gratyfikacja po spożyciu słodyczy są tymczasowe i pozorne. Dają chwilową i sztuczną radość, która przeradza się w zmęczenie i niezadowolenie. Pomimo całej mojej wiedzy nadal daję się złapać w słodką pułapkę. What to do? What to do? 
Chciałabym znać niezawodny sposób radzenia sobie z tym problemem. Może potrzebuję postępować jak osoba uzależniona, czyli ograniczyć kontakt z cukrem do zera, co będzie bardzo trudne zważywszy na to, że dzielę życie z osobnikiem, który domaga się deserów dwa razy dziennie i nie widzi w swoim zachowaniu najmniejszego problemu. 
Wiem, że umieszczanie przepisu na dekadenckie brownies pod tekstem negującym spożycie cukru jest delikatnie rzecz ujmując-absurdalne...no cóż musicie mi wybaczyć. Mam na imię Joanna i jestem cukroholikiem.
Znam osoby, które po prostu potrafią sobie powiedzieć ,,nie" i tym jednym słowem eliminują słodycze ze swojej diety. Ja rano mówię sobie nie, po czym wieczorem piekę chocolate chip cookies, bo przecież trzeba czymś ugościć pojawiających się u nas ludzi...i tym sposobem połowa z nich staje się moim pierwszym i drugim śniadaniem.
Od kilku lat śledzę bloga masteringmymidlife, którego autorka boryka się z tym samym problemem. Przyznam, że jej szczere podejście do tematu i opisywanie swojej walki z konsumpcją cukru, jest dla mnie wielkim pocieszeniem- nie jestem sama. Co więcej na horyzoncie jest nadzieja, bo Shannon świętowała niedawno 105 dni wolnych od uzależniającej ją substancji.
Przepisem na bardzo czekoladowe brownies mam nadzieję, na jakiś czas zakończyć serię ,,słodkich postów". Będzie więcej ,,normalnych potraw" oraz przemyślenia na temat biegania oraz ekologii, bo to moje odwieczne pasje, o których zamierzałam pisać już od dawna, ale jakoś słodycze zawsze stawały na drodze;)



Składniki:

  • szklanka mąki
  • 2 łyżki skrobi ziemniaczanej
  • 1/2 szklanki kakao
  • 1/3 szklaki płynnego oleju kokosowego 
  • tabliczka czekolady (100g)
  • 1 szklanka cukru 
  • 1/2 szklanki mleka roślinnego
  • szczypta sody oczyszczonej
  • szczypta soli

Sposób wykonania:

  1. W dużej misce łączymy mąkę, skrobię ziemniaczaną, kakao, sodę i sól.
  2. Czekoladę rozpuszczamy w kąpieli wodnej. Po jej rozpuszczeniu dodajemy olej kokosowy i cukier. Podgrzewamy przez minutę. 
  3. Po zdjęciu z ognia dodajemy mleko roślinne i dokładnie mieszamy.
  4. Czekoladową mieszankę wlewamy do mąki i mieszamy.
  5. Ciasto przekładamy do formy (13x22cm) wyłożonej papierem do pieczenia i wygładzamy za pomocą łyżki. Posypujemy pokruszoną gorzką czekoladą albo kropelkami czekoladowymi. 
  6. Pieczemy przez około 35 minut w piekarniku nagrzanym do 175 stopni.

1 komentarz: