środa, 3 lutego 2016

Chleb jaglany z dużą ilością ziaren


Decyzja zapadła. W tym roku pączków nie będzie! Choć przyzna, że gdy patrzę na nowy przepis Jadłonomi zaczynam się łamać. Jest w nich batat, którego uwielbiam, a smażenie zostało zastąpione pieczeniem, co rzecz jasna zachęca mnie jeszcze bardziej do kulinarnych działań. No ale, trzeba być twardym w swoich postanowieniach;) Te ostatnio dotyczą rezygnacji z glutenu, który sprawia, że bywam ospała i nie do końca z siebie zadowolona. W obecności chleba i buł zaczynam się zachowywać jak osoba, którą dotyka amnezja dotycząca innych produktów. Co więcej, kilka miesięcy temu  wkroczyłam, po raz kolejny w moim życiu, na edukacyjną ścieżkę. Wreszcie zaczęłam uczyć się tego, co od zawsze  było moim zainteresowaniem, ale jakoś lata temu nie wpadłam na to by podjąć studia z tym związane. Uznałam, że w chwili obecnej na studia dietetyczne jestem trochę za stara (choć to tylko wymówki;)). Obawiałam się także rozpoczęcia kilkuletniej edukacji w kraju, do którego nie jestem w 100% przekonana. Postanowiłam więc iść na skróty i uczyć się w rocznej szkole. Choć szkoła ta nie do końca spełnia moje oczekiwania, daje dużo do myślenia, zachęca do poszukiwań i nieustannego kwestionowania własnych przekonań. Na szczęście mój wiek działa tutaj na korzyść, bo nie czuję frustracji gdy nie zgadzam się z poglądami wykładowców. Potrafię być otwarta na informację, które niekoniecznie są mi ,,po drodze". Cieszę się także, że mam okazję nadrobić braki i usystematyzować swoją wiedzę w kwestiach, które często pomijałam, bo ich przyswojenie wydawało  mi się trudne bądź nudne.  
Sporo naszych szkolnych rozmów dotyczy glutenu, związanych z nim alergii i chorób. Jestem osobą, która uwielbia być własnym królikiem doświadczalnym. Nie traktuję też eliminacji w kategoriach deprywacji, uważam że rezygnacja z czegoś jest motywacją do poznania czegoś nowego. Dlatego chętnie kombinuję, obserwuje samą siebie i poznaje nowe smaki.
Przeglądając stary numer ,,Slowly veggie!" natknęłam się na chleb z kaszy jaglanej o zabawnie brzmiącej nazwie ,,zdrowy konkret". I faktycznie konkretnie można sobie nim pojeść ;)



Składniki:

  • 1/2 szklanki pestek dyni
  • 1/2 szklanki słonecznika
  • 3/4 szklanki całych ziaren siemienia lnianego
  • 10 łyżek mielonego siemienia lnianego
  • 5 łyżek sezamu
  • 1/2 szklanki lekko uprażonych na patelni orzechów np. włoskich
  • 1 szklanka (200g) kaszy jaglanej (waga przed ugotowaniem)
  • łyżeczka soli
  • 5 łyżek oleju
  • 1 łyżka słodu w płynie-np. syropu klonowego ( ja miałam pod ręką melasę buraczaną)
  • 1,5 szklanki wody 

Sposób wykonania:

  1. Gotujemy kaszę jaglaną najlepiej kilka godzin przed pieczeniem chleba.
  2. W dużej misce łączymy wszystkie suche składniki.
  3. Kaszę jaglaną blendujemy z olejem, płynnym słodem oraz 1 i 1/4 szklanki wody.
  4. Do suchych składników dodajemy kaszę jaglaną, wszystko dokładnie mieszamy. Jeśli masa jest zbyt sucha dodajemy resztę wody.
  5. Mieszankę odstawiamy na godzinę.
  6. Keksówkę wykładamy papierem do pieczenia i przekładamy do niej masę.
  7. Chleb pieczemy przez godzinę w piekarniku nagrzanym do 180 stopni.
  8. Po upływie godziny chleb wyjmujemy z piekarnika i zostawiamy w formie do całkowitego wystudzenia (najlepiej na noc).
  9. Jeśli nie zjemy całego chleba w przeciągu 3 dni, należy zawinąć go szczelnie i przechowywać w lodówce. Nadaje się również do zamrożenia. 

5 komentarzy:

  1. Wygląda wspaniale, zapisuję :)

    OdpowiedzUsuń
  2. I jeszcze pytanie, jak długo taki chleb nadaje się do spożycia? Planuję wyjazd w przyszłym tygodniu na kilka dni i byłby idealny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że przypadł do gustu:)
      Jeśli chodzi o przydatność do spożycia to bez lodówki 3 dni, w lodówce około 5. Osobiście nigdy nie przechowywałam dłużej niż 3 dni, bo połowę zawsze zamrażam.
      Polecam również ,,chleb odmieniający życie''http://zycieroslinne.blogspot.com/2015/02/jak-upiec-chleb-bez-maki.html
      Smacznego:)

      Usuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. gdybym miała teraz wszystkie składniki na 100% bym go upiekła, ale niestety, kolejnym razem jak uzupełnię zapasy! ;)
    hej, na studia nigdy nie jest się za starym! :) w każdym razie, zawsze warto w jakiś sposób się dokształcać :)
    o tak, pączki Marty bardzo kuszą, aczkolwiek sama też dziś nie smażę/piekę, no właśnie - bo jestem sama. w każdym razie… we wtorek Pancake Day! <3

    OdpowiedzUsuń