Za pisanie o kawie zabieram się od kilku miesięcy;) i chyba tak jeszcze przez chwile pozostanie, bo dzisiaj nie do końca o kawie. Przynajmniej nie o jej właściwościach, nie o za i przeciw filiżance (albo kilku;) wypełnionej aromatycznym naparem. Dzisiaj o kawie w sposób, że tak powiem- emocjonalny;) i o dodatku do niej- śmietance.
Jeszcze kilka lat temu, nie wyobrażałam sobie picia czarnej kawy. Uważałam, że kawa bez zabielenia jest dla twardzieli, ludzi uzależnionych od nikotyny, zakręconych artystów, robotników drogowych, ogólnie wszelkiej maści oszołomów, których kubki smakowe tolerują nadmiar goryczy. (jak widać byłam uprzedzona😮) ,,Lata świetlne" temu dodawałam do kawy zwykłe mleko, albo śmietankę, w USA kochałam half&half. Później rozstałam się z produktami mlecznymi i odkryłam świat wegańskich dodatków do kawy. Stany kochają rozpieszczać klientów, więc roślinnych mlek i śmietanek jest tam prawdziwe zatrzęsienie. Wystarczy wejść do Whole Foods i spędzić w nim 2 godziny zastanawiając się co wybrać;) Po wypróbowaniu niemal wszystkiego zapałałam gorącym uczuciem do sojowej śmietanki ze sklepu Trader Joe's. Tak intensywnym, że w dniu kiedy niespodziewanie jej zabrakło, przeżyłam prawdziwy kryzys. Z niedowierzaniem patrzyłam na pana zaopatrującego lodówki tłumaczącego, że w magazynie-PUSTKA...że co? że jak? przecież mieszkam w Stanach, a tutaj takie rzeczy nie mają miejsca;) Teraz widzę jak bardzo byłam (może nadal jestem) zepsuta i rozpuszczona przez ten kraj;)
Powrót do Polski, to był prawdziwy kubeł zimnej wody na głowę i nie było to ,,bucket challenge" ale ŻYCIE. Brak ulubionego wegańskiego ,,wybielacza"😉 do kawy okazał się najmniejszym problemem. Przy całej goryczy, którą poczułam po powrocie do kraju, czarna kawa okazała się całkiem słodka.
Życie w ojczyźnie też stało się po jakimś czasie całkiem znośne, choć do takich wniosków doszłam bardzo długą, wyboistą i męczącą drogą. Oczywiście, że miewam gorsze dni, ale wiem, że zawszę mogę wyjąć walizkę oraz paszport i zacząć zmieniać swoje życie na nowo, albo chociaż iść do Starbucks, żeby poczuć namiastkę dawnego domu. Zawsze jest jakaś opcja:)
Zabielanie kawy na nowo stało się możliwe dzięki ohladycakes i jej przepisowi na prostą domową śmietankę na bazie mleka sojowego. (Jak przestaje ci na czymś zależeć, to nagle rodzi się alternatywa;) Jej zrobienie jest baaaardzo proste, nie wymaga skomplikowanego sprzętu ani nocowania w kuchni. Efekt jest zaskakująco pozytywny. Obawiam się, że oto rozpoczyna się era nowego uzależnienia😏
A do kawy dyniowe łakocie- bez glutenu i bez cukru KLIK
Składniki:
- 2 szklanki mleka sojowego
- 1 łyżka oleju kokosowego
Sposób wykonania:
- Mleko sojowe wlej do garnka i doprowadź do wrzenia. Zmniejsz ogień i gotuj mleko około 20-30 minut, aż jego ilość zostanie zredukowana do niecałej szklanki. Zdejmij kożuch.
- Mleko przelej do blendera używając sitka, dodaj łyżkę oleju kokosowego* i miksuj przez około minutę na wysokich obrotach.
- Blenduj przez dodatkowe 20-30 sekund używając funkcji pulsacyjnej.
- Gotową śmietankę przelej do butelki albo słoika i przechowuj w lodówce 5 do 7 dni. Wstrząśnij przed użyciem.
*możesz użyć rafinowanego albo nierafinowanego oleju koksowego. Olej nierafinowany nada śmietance kokosowy smak.
Chcesz ebooka na temat diety wegańskiej KLIKNIJ TUTAJ.
Chcesz ebooka na temat diety wegańskiej KLIKNIJ TUTAJ.
Odwiedź moją nową stronę po przepisy, porady, konsultacje dietetyczne, jadłospisy
Wow, nigdy nie robiłam sama śmietanki do kawy
OdpowiedzUsuń