piątek, 4 sierpnia 2017

Wegańskie snickersy i insta-detoks

Odzwyczaiłam się od pisania, od odwiedzania tej strony. Zrobiłam sobie blogowy detoks. Instagramowy zresztą też. Od miesiąca nie ,,podglądam" innych i nie ,,kreuję" swojego insta-wizerunku. Zmęczył mnie ten perfekcyjny świat mediów społecznościowych, w którym każdy post jest piękny i radosny. Nie chcę negować Instagramu, bo bardzo go lubię, ale uważam, że czasem każdemu z nas jest potrzebna przerwa od wirtualnego życia, mała inwentaryzacja i autoanaliza naszych zachowań związanych z social media. Myślę, że wiele z nas nie zauważa, albo nie chce przyznać się do tego ile czasu marnuje na bezmyślne patrzenie w ekran telefonu. Unikamy  nudy, dyskomfortu, rzeczywistości. Uciekamy od bycia z własnymi myślami, rozterkami, lękami w świat lajków. Inną sprawą, jest fakt nieustannego porównywania się do innych. Pewnie niektórzy z nas uważają, że ich to nie dotyczy, ale chyba nie ma w świecie mediów społecznościowych osoby, która nie odczuwa ciągłego ukłucia zazdrości. Bo koleżanka na plaży, kolega w ekskluzywnej restauracji, przypadkowa osoba wygląda jak modelka, albo modelka wygląda...jak modelka. Widzimy fasadę, pozę, jedną stronę i zastanawiamy się czemu nasze życie tak nie wygląda. Odpowiedź brzmi- niczyje życie tak nie wygląda.
Moje wylogowanie się z wirtualnej rzeczywistości sprawiło, że przez 35 dni z rzędu zaczynałam każdy dzień od medytacji. Wreszcie dotarło do mnie, że medytacja nie jest ucieczką od myśli i problemów. Że te myśli będą się pojawiać niemal zawsze, tak jak problemy w naszym życiu. Raz będą mnie, raz bardziej natarczywe i chodzi o to, żeby z nimi nie walczyć, tylko je obserwować. Medytacja nie sprawi, że nasze życie stanie się radosne i wolne od bólu codzienności. Co więcej, czasem z większą świadomością i intensywnością dojrzymy to, co dzieje się w nas i wokół nas. Ale z drugiej strony uświadomi nam, że dyskomfort, złość, smutek są tymczasowe. Nauczy nas nie skupiać się na tych uczuciach, tylko przyglądać się im. 
Dla mnie jest to ogromna lekcja, którą muszę odrabiać każdego dnia. Jako była emigrantka mam nieustaną chęć walki z rzeczywistością. Życie codzienne w Polsce sprawia często, że mam ochotę krzyczeć i uciekać z powrotem tam skąd przyjechałam. Uczę się więc obserwować swoją wściekłość i frustrację. Oswajam się też z myślą, że może kolejny raz trzeba będzie wywrócić życie do góry nogami i nie postrzegać tego w kategorii porażki czy kary. 

A dzisiejszy przepis, to zdrowa wersja snickersów. W te upalne dni, to doskonała alternatywa dla deserów, które wymagają pieczenia. 




Składniki:  (10 porcji):

  •     szklanka płatków owsianych
  •     3 łyżki masła orzechowego
  •     3 miękkie daktyle
  •     kilka łyżek mleka roślinnego
  •     szklanka miękkich daktyli
  •     garść orzechów ziemnych
  •     ¾  tabliczki czekolady
  •     łyżka oleju kokosowego (opcjonalnie)

Sposób wykonania:

  1. Płatki owsiane umieszczamy w malakserze i miksujemy przez 1-2  minuty. Dodajemy masło orzechowe i daktyle. Ponownie miksujemy. 
  2. Jeśli masa nie chce się połączyć dodajemy stopniowo niewielką ilość mleka roślinnego. 
  3. Brytfankę wykładamy papierem do pieczenia. Umieszczamy w niej masę i dociskamy palcami tak by miała równą powierzchnię. 
  4. W malakserze umieszczamy daktyle (jeśli nie używasz miękkich daktyli, musisz je wcześniej namoczyć) i blendujemy do uzyskania jednolitej, gładkiej masy.  Jeśli masa jest zbyt gęsta, możemy dodać nieco mleka roślinnego, albo masła orzechowego. 
  5. Daktylową masę wylewamy na owsianą bazę. 
  6. Na zblendowanych daktylach układamy orzeszki ziemne, delikatnie je dociskając.
  7. Całość polewamy czekoladą rozpuszczoną w kąpieli wodnej.  Do czekolady możemy dodać łyżkę oleju kokosowego, jeśli chcemy by polewa nie była zbyt twarda. 
  8. Umieszczamy w lodówce. 
  9. Gdy czekolada zastygnie, kroimy snickersy na niewielkie kawałki. 



Energia: 194,4kcal
Białko: 3,3g
Tłuszcz:  9,7g
Węglowodany: 93,1g

2 komentarze:

  1. biorę w ciemno 5 szt :D Uwielbiam takie batony domowe :)
    http://zdrowoipysznienatalerzubykatarzynka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Takie snickersy mogłabym jeść w nieskończoność :)
    W wolnej chwili zapraszam do mnie: https://smilingshrimp.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń