Większość z nas traktuje mleko niczym magiczny eliksir , który pozwala
chronić nasze kości przed osteoporozą a nasze zęby przed próchnicą. Docierają
do nas informacje, że dzięki niemu nie będziemy tyć a jego szklanka wypita
przed snem zapewni nam spokojny sen. Moje pokolenie zostało wychowane na
sloganie ,,Chcesz być karateką? Pij mleko!”. W życiu dorosłym, mieszkając na
innym kontynencie , moja świadomość bombardowały reklamy w stylu ,,Got milk?”,
w których znane osoby próbowały mi wmówić, że nie pijąc mleka rozpadnę się na
drobne części .
Czemu wiec Azjaci nadal są w jednym kawałku, ze zdrowym uzębieniem i bez
nadwagi. Czemu w mniejszym stopniu dotykają ich choroby cywilizacyjne? Badania
przeprowadzone w wielu krajach, między innymi w USA, Szwecji i Finlandii ,
gdzie konsumpcja mleka i produktów pochodzenia zwierzęcego jest największa na
świecie, mają największy odsetek zachorowania na osteoporozę… i nie tylko…
Coraz częściej i głośniej mówi się o związku pomiędzy spożyciem
przetworów mlecznych a całą gamą problemów zdrowotnych , począwszy od trądziku,
anemii, artretyzmu, otyłości a skończywszy na chorobach serca, cukrzycy,
autyzmie i raku.
Dlaczego wiec nadal pijemy mleko? Pomimo widma chorób i coraz większej
świadomości tego, że w życiu dorosłym większość z nas nie toleruje laktozy,
gdyż enzym laktaza potrzebna do jej rozkładu jest najbardziej aktywna u
noworodków i niemowląt a po tym okresie tracimy 90 do 95% tego
enzymu.
Częściowa odpowiedź jest prosta-pieniądze. Przemysł mleczarski robi
wszystko by przekonać nie tylko konsumentów ale i agencje rządowe oraz lekarzy
o tym, że warto sponsorować ten biznes. Przeciętny człowiek nie spędza
wieczorów na studiowaniu badań naukowych a edukacja lekarzy w zakresie zdrowego
żywienia jest dosyć uboga, naszym codziennym ,,uniwersytetem” pozostają media,
w których królują urocze i zdrowe dzieciaki pijące jogurciki i dorośli , którzy
nieustannie potrzebują tabletki na cała gamę schorzeń. Może czasem warto
obudzić swój uśpiony umysł w przerwie na reklamy i zacząć dostrzegać
zależności.
Lubimy myśleć, że produkcja mleka to idylliczny obrazek z dawnych czasów,
szczęśliwa krowa pasąca się na łące , dojona przez swojego długoletniego
właściciela . Myślę, że wśród wielu dzieci w obecnych czasach występuje pogląd
, iż mleko pochodzi z kartonu bądź butelki a jak tam się znalazło pozostaje
tajemnicą. Ani dzieci ani dorośli nie chcą wiedzieć , że krowy tak jak ludzie
produkują mleko, żeby nakarmić swoje młode. Aby krowa nie przestawała dawać
mleka, jest sztucznie zapładniana co rok a jej potomstwo odbiera się jej niemal
natychmiast. Przeznaczeniem samca jest stanie się cielęciną bądź stekiem,
samica powtórzy los matki.
Dorosła krowa jest traktowana niczym maszyna zmuszana w koszmarny sposób
do produkcji nienaturalnej dla niej ilości mleka. Krowa w normalnych warunkach
powinna dożyć 25 lat, jednakże zwierzęta wykorzystywane do produkcji mleka
najczęściej kończą swój żywot po 4 bądź 5 latach , a ich ,,zużyte ‘’ mięso
trafia do zup, karmy bądź hamburgerów . Pozostaje życzyć smacznego konsumentom
produktów zwierzęcych.
Prawdopodobnie znakomita większość nie dba o etyczną stronę produkcji
mleka, może nie jest też zainteresowana poważnymi konsekwencjami zdrowotny mi
wynikających z jego konsumpcji , może gardzi badaniami T. Collin’a
Campbell’a a tytuł ,,China study” nasuwa
wielu na myśl badania nad liczebnością narodu chińskiego. Może warto rozstać
się z mlekiem z próżności, dla gładkiej cery i szczupłej sylwetki. Każda
motywacja jest dobra jeśli tylko spróbujemy zboczyć z mlecznej drogi.
Choć zerwanie związku z przetworami mlecznymi może nie być takie proste.
Mleko zawiera białko zwane kazeiną , które rozkłada się w organizmie i staje
kazomorfiną. Kazomorfina działa jak
opiaty, które sprawiają, że czujemy się zrelaksowani i szczęśliwi . Codzienne
spożycie jogurtów, serów, śmietanki do kawy czyni z nas ,,mlecznych
narkomanów”. Odwyk ułatwiają mleka roślinne, które może nie nakarmią
kazomorficznego głodu ale zastąpią przysmaki , które jedliśmy przez lata.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz